DROGA KRZYŻOWA
piątek 30.08.2024 r.
Wprowadzenie
Wpatrujmy się w Jezusa, który jest twórcą naszej wiary i ją doskonali. On to zamiast zapewnionej Mu radości wziął krzyż, nie myśląc o jego hańbie, i zasiadł po prawej stronie tronu Boga. Pomyślcie więc o Tym, który tak wielką wrogość wycierpiał od grzeszników, abyście się nie zniechęcili, złamani na duchu. (Hbr 12, 2-3)
Panie Jezu, chcemy na Ciebie patrzeć, chcemy rozmyślać, chcemy się od Ciebie uczyć. Jezu błagamy Cię, przyjmij nas jako towarzyszy Twej krzyżowej drogi, pozwól iść po Twoich śladach
i pobłogosław nam, aby nasze oczy Cię widziały, uszy słyszały, a serca ukochały.
Pomóż nam! Prowadź nas!
Stacja I – Pan Jezus na śmierć skazany
• Kłaniamy Ci się, Panie Jezu Chryste, i błogosławimy Ciebie.
• Żeś przez krzyż i mękę swoją świat odkupić raczył.
Rozważanie:
Wielu ludzi nieraz lękało się Jezusa. W lęku posunęli się do próby zniszczenia Boga, zamknięcia Mu ust. Ale można też niszczyć człowieka żyjącego obok, inaczej myślącego, inaczej patrzącego na życie. Tymczasem milczenie i poniżenie Jezusa odsłania Boga, który zwycięża. „Oto człowiek!” „Oto Bóg!” „Oto Miłość!” „Oto Prawda, która nas wyzwala”. Jezus skazany miłuje człowieka niewiedzącego, niewidzącego, niesłyszącego Boga, ani siebie, niebywale przestraszonego, próbującego (jak Piłat) odsunąć od siebie odpowiedzialność.
Mamy wybór. Możemy miłować jak On i zwyciężyć. Albo przegrać, jak ci, którym się wydawało, skazując Jezusa, że dokonali świetnego wyboru.
• Któryś za nas cierpiał rany,
• Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami.
Stacja II – Pan Jezus bierze krzyż na swoje ramiona
• Kłaniamy Ci się, Panie Jezu Chryste, i błogosławimy Ciebie.
• Żeś przez krzyż i mękę swoją świat odkupić raczył.
Rozważanie:
Jezus przyjmuje krzyż, choć po ludzku się go bardzo obawia, poci się krwią, jest przerażony,
a jednak nie wycofuje się. Jeśli przyjąć krzyż, to tylko w Imię Boże, wierząc, że otwiera przed nami Niebo. Dotykając krzyża, jego ostrych kantów nie odczuwamy jeszcze, że będzie dla nas źródłem pocieszenia i otwarcia oczu na to, czego nie mogliśmy zobaczyć, zrozumieć, przeżyć. Nie zaakceptujemy krzyża, gdy nie będzie w nas świadomości, że jesteśmy kochani przez Pana. Ale można także krzyż zrzucić ze swoich ramion, porzucić gdzieś na drodze życia
z lęku, wygodnictwa, czy w poczuciu „wolności” albo też wrzucić go komuś innemu na plecy.
Przekonanie, że On pierwszy wziął krzyż i że On jest ze mną, pozwala zdecydować
o akceptacji i przyjęciu krzyża.
• Któryś za nas cierpiał rany,
• Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami.
Stacja III – Pan Jezus upada po raz pierwszy
• Kłaniamy Ci się, Panie Jezu Chryste, i błogosławimy Ciebie.
• Żeś przez krzyż i mękę swoją świat odkupić raczył.
Rozważanie:
Upadki, kryzysy mają swój ukryty sens. Pozwalają na otwarcie oczu i uszu na Boga. Upadek jest w pewnym stopniu otarciem się o tajemnicę piekła. Jest bolesnym rozdarciem i zranieniem, przez które wołamy o miłosierdzie. Ale upadek nie jest po to, by leżeć (przyzwyczaiwszy się do grzechu) i pławić się w swoim obolałym ciele oraz znękanej duszy, zapomnieć o Bogu. Chodzi w nim o dostrzeżenie drogi powrotu do Boga, przywrócenia pamięci o Jego miłości i obecność.
Z każdym powstaniem z upadku łączy się pokora, uznanie go, ale także odnalezienie –
w Jezusie – siły do powstania i pójścia za Nim.
• Któryś za nas cierpiał rany,
• Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami.
Stacja IV – Pan Jezus spotyka swoją Matkę
• Kłaniamy Ci się, Panie Jezu Chryste, i błogosławimy Ciebie.
• Żeś przez krzyż i mękę swoją świat odkupić raczył.
Rozważanie:
Maryja patrzy na największą miłość swojego życia, upokorzoną, odrzuconą przez ludzi, ośmieszaną, wzgardzoną, pobitą i cierpiącą. Ale przecież jest z Synem „na dobre i na złe”, stara się Go wesprzeć. Anna Katarzyna Emmerich mistyczka przekazała, że Matka i Syn wymienili spojrzenia pełne bólu, ale przede wszystkim miłości. Bólu nie powinno się przeżywać samemu, a z kimś, kto nas kocha. Obecność jest ważna, czasem słowa są zbyteczne. Bowiem nie ma słów, którymi można zobrazować cierpienie ogarniające serca Jezusa i Maryi. Jest tylko wołanie o miłość. Nasze drogi też bywają pełne cierpienia i Jezus pełen miłości jest wówczas przecież z nami.
Postawmy sobie jednak pytanie, czy gotowi jesteśmy odkryć tę Jego miłość i zdobyć się na odwagę, aby pozwolić Mu zajrzeć nam w oczy i tam gdzie najbardziej boli.
• Któryś za nas cierpiał rany,
• Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami.
Stacja V – Szymon z Cyreny pomaga nieść krzyż Jezusowi
• Kłaniamy Ci się, Panie Jezu Chryste, i błogosławimy Ciebie.
• Żeś przez krzyż i mękę swoją świat odkupić raczył.
Rozważanie:
Wyobraźmy sobie, że ich wzrok się spotkał. Szymon zobaczył oczy Skazańca pełne pokoju i bólu, może jeszcze zobaczył w nich zaschnięte łzy po rozstaniu z Matką, zmieszane z krwią. Jezus budził zaufanie. Gniew i złość u Szymona mogły ustąpić litości. Ale, czy Jezusowi chodziło o litość? Nauczał o wolności, że nawrócenie wymaga decyzji. A tu pojawia się „musisz” zamiast „chcę”. I tak właśnie czasem bywa w naszym życiu, że to, na co nie mamy wpływu zmienia nasze życie. Można się przeciwko temu buntować, ale często to daremny trud. Szymon w takiej sytuacji też nie miał świadomości, że właśnie uczestniczy i ma wpływ (pomaga nieść krzyż Jezusowi) na zbawienie – nie tylko swoje i swoich synów, ale też innych ludzi. Niósł ciężki krzyż, a stawał się silniejszy, nie słabszy. To, co robił dla Boga, choć nie do końca w wolności, uwalniało go od gniewu, buntu i złości, a w to miejsce pojawiał się pokój.
Tak działa Jezus, gdy tylko człowiek odpowie (nawet „przymuszony”) na Jego Miłość.
• Któryś za nas cierpiał rany,
• Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami.
Stacja VI – Święta Weronika ociera twarz Pana Jezusa
• Kłaniamy Ci się, Panie Jezu Chryste, i błogosławimy Ciebie.
• Żeś przez krzyż i mękę swoją świat odkupić raczył.
Rozważanie:
Odwaga Weroniki jest tak niespotykana, że trudna do uwierzenia – dla nas żyjących
w czasach pełnych konformizmu. Nikt inny z tłumu (nawet przyjaciele Jezusa) nie zdobył się na taki gest i nikt nie wykazał się taką zaradnością w udzieleniu pomocy Cierpiącemu. Poszła pod prąd poprawności, biernemu przyglądaniu się widowiskowemu pochodowi ze Skazańcem. Była po Jego stronie.
Patrzyła na twarz, która przed chwilą cała była zanurzona w jej chuście i dostrzegła Jego wdzięczne spojrzenie. Zastanowiła się, w jaki sposób, pomimo wielkiego cierpienia i odczuwanej wszechogarniającej pogardy można tak łagodnie popatrzeć na człowieka? Poszłaby za Nim, gdyby tylko ją wezwał, chciałaby wziąć za Niego krzyż.
Czy jestem gotowa wyrazić miłość do Pana z podobną, jak Weronika, odwagą, otwartością, prawdą, współczuciem i szczerością.
• Któryś za nas cierpiał rany,
• Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami.
Stacja VII – Pan Jezus upada po raz drugi
• Kłaniamy Ci się, Panie Jezu Chryste, i błogosławimy Ciebie.
• Żeś przez krzyż i mękę swoją świat odkupić raczył.
Rozważanie:
Jezus mimo drobnych gestów dobra (kojące spojrzenie Matki, pomoc Cyrenejczyka, hojność miłości Weroniki) jest coraz słabszy. Upada po raz drugi. I po raz kolejny się podnosi – dla mnie. Pokazuje mi, że dobro jest obecne w każdym czasie, nawet w chwilach „czarnych nocy
i dni”, gdy świat się wali na głowę albo upadek jest głębszy, a grzech mocniejszy i wyrazistszy. Trzeba umieć dobro (nawet to najmniejsze w małych gestach) dostrzec, docenić i przyjąć. Tak jak miłość Bożą, która spowodowała dalsze, bolesne, uparte dążenie do zbawienia ludzi.
Czy dam radę wstać po kolejnym upadku i dalej podążać za krzyżem z Jezusem…
• Któryś za nas cierpiał rany,
• Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami.
Stacja VIII – Pan Jezus pociesza płaczące niewiasty
• Kłaniamy Ci się, Panie Jezu Chryste, i błogosławimy Ciebie.
• Żeś przez krzyż i mękę swoją świat odkupić raczył.
Rozważanie:
Jezus, choć przygnieciony grzechem całego świata, obarczony ponad wszelką miarę naszym chodzeniem jak błędne owce, dostrzeganiem jedynie koniuszka własnego nosa, współczuciem, ale bez pomocnego działania, użalaniem się nad sobą i bezkrytycznym narzekaniem na „życie”, ma jeszcze cierpliwość, by pocieszać płaczące niewiasty. Cały jest skupiony na innych (łotrowi daje Niebo, żołnierzom – przebaczenie), dla siebie nie zostawia nawet fragmentu swego pokrzepienia. Taka jest Miłość Boga. Pocieszając dotyka tych obszarów w nas, które nie są nam znane lub nie chcemy o nich pamiętać. Bo tylko prawda skutecznie pociesza, jedynie pocieszenie Boga, jest skuteczne w życiu człowieka, bo odsłania rzeczywistość. A nie jest łatwo przyjąć krytykę.
Panie wskaż mi prawdę o mnie samym, bez zagłuszania lamentem nad „trudnymi okolicznościami”.
• Któryś za nas cierpiał rany,
• Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami.
Stacja IX – Pan Jezus upada po raz trzeci
• Kłaniamy Ci się, Panie Jezu Chryste, i błogosławimy Ciebie.
• Żeś przez krzyż i mękę swoją świat odkupić raczył.
Rozważanie:
Liczba grzechów człowieka jest powiązana z jego samotnością. Upadki Jezusa to wchodzenie w tę samotność, z której człowiek chce uciec. Przeżywając w samotności nasze cierpienie, możemy spotkać miłosiernego Boga. Ponieważ nic, co nas spotyka, nie jest tym, czego by Jezus nie przeżył w swoich upadkach na drodze krzyżowej. Cierpienie daje umiejętność patrzenia wyżej, głębiej, szerzej na to, co dla człowieka może wydawać się być niezwykle trudne. A upadki uczą krytycznego myślenia o sobie i własnym życiu.
Przeżywane z miłosiernym Jezusem pozwalają nam uwierzyć, że Bóg jest naszym Ojcem.
• Któryś za nas cierpiał rany,
• Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami.
Stacja X – Pan Jezus z szat obnażony
• Kłaniamy Ci się, Panie Jezu Chryste, i błogosławimy Ciebie.
• Żeś przez krzyż i mękę swoją świat odkupić raczył.
Rozważanie:
Obnażenie z szat jest ogromnym upokorzeniem, odsłonięciem tego co najdelikatniejsze
i najwrażliwsze.
Jezus się temu poddaje.
Cierpi.
Doskonale rozumie tych wszystkich z nas, którzy są krzywdzeni, obrażani, poniżani.
On stoi po ich stronie. I oni mogą znaleźć w Nim ostoję.
• Któryś za nas cierpiał rany,
• Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami.
Stacja XI – Pan Jezus przybity do krzyża
• Kłaniamy Ci się, Panie Jezu Chryste, i błogosławimy Ciebie.
• Żeś przez krzyż i mękę swoją świat odkupić raczył.
Rozważanie:
Przybicie Jezusa do krzyża powinno nas boleć. A to, co zaboli, może przemienić. Unieruchomiony Jezus ma otwarte ręce i pokazuje, że nigdy nie zamkną się przed człowiekiem. Jest do końca – w stosunku do nas ludzi – bezwzględnie szczery, nie ukrywający niczego przed nami, troszczy się, przebacza wszystkim, usprawiedliwiając, że nie wiedzą co czynią. Nie zajmuje się swoim cierpieniem, swoimi ranami. Walczy o nas.
My też mamy swoje ludzkie rany. Dzięki nim szukamy lekarza, skutecznego w leczeniu, czyli Chrystusa. Rany, jakie pozostawia w nas życie, potencjalnie mają w sobie „zaszyte” oprogramowanie do stawania się człowiekiem świętym.
Gdy pozwolę Jezusowi je opatrzeć, mogą stać się źródłem siły do życia, do walki o zbawienie. Jezu naucz mnie szczerości względem Ciebie, daj siłę wielkodusznego przebaczenia innym.
• Któryś za nas cierpiał rany,
• Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami.
Stacja XII – Pan Jezus umiera na krzyżu
• Kłaniamy Ci się, Panie Jezu Chryste, i błogosławimy Ciebie.
• Żeś przez krzyż i mękę swoją świat odkupić raczył.
Rozważanie:
Dokonało się…
Jezu, cierpiałeś za człowieka i pozostałeś człowiekiem. Nie skorzystałeś z pomocy anielskiej, nie prosiłeś Ojca o pomoc. Poświęciłeś się dla ludzi. By żadna „owca” nie zginęła bezpowrotnie.
Panie Jezu tak jak wcześniej oddajesz się nam bez zastrzeżeń, warunków wstępnych i nie zwracasz uwagi na to, jak Cię potraktujemy. Twoja Miłość jest bezmierna i cały czas tej samej mocy i próby.
W tym kontekście mogę odpowiedzieć na nią tylko – TAK, ja też chcę odpowiedzieć miłością, na ile potrafię. Z tymi wszystkimi moimi potknięciami, upadkami i niewiernościami, czekając na szansę pójścia z Tobą, do Ciebie Boże. Bo Ty tą drogą człowieczą już przeszedłeś.
• Któryś za nas cierpiał rany,
• Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami.
Stacja XIII – Pan Jezus zdjęty z krzyża
• Kłaniamy Ci się, Panie Jezu Chryste, i błogosławimy Ciebie.
• Żeś przez krzyż i mękę swoją świat odkupić raczył.
Rozważanie:
Wszystko to, co działo się przy zdjęciu Jezusa z krzyża, było modlitwą i wołaniem o przejrzenie, usłyszenie i przebudzenie serc. On żył nie dla siebie i umarł nie dla siebie.
Przyszli po Jego zmaltretowane Ciało Józef (bogacz i przedsiębiorca) i Nikodem (naukowiec
i faryzeusz). Ale dopiero teraz przekonali się, że naprawdę jest Bogiem? – co nimi powodowało, wyczucie chwili?. A dlaczego nikt z tych, dla których tak wiele zrobił, przez lata uzdrawiał i wskrzeszał, nauczał, ratował biznesowo i honorowo; nikt z Jego przyjaciół…
Panie, w której grupie jestem? Daj mi proszę łaskę umiłowania czasu, jego przemijalności, przekonania, że jest Twoim darem, wysłannikiem przeprowadzającym nas do wieczności.
• Któryś za nas cierpiał rany,
• Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami.
Stacja XIV – Pan Jezus złożony do grobu
• Kłaniamy Ci się, Panie Jezu Chryste, i błogosławimy Ciebie.
• Żeś przez krzyż i mękę swoją świat odkupić raczył.
Rozważanie:
Bywa, że czujemy się jakby przywaleni wielkim kamieniem – chłód, ciemność, samotność, odczucie pozostawienia nas przez Boga i ludzi, co budzi w nas przerażenie. Ale kiedy uświadomimy sobie, że zjawia się Jezus, powraca w nas nadzieja. Pozwólmy, aby Jezus nas uwolnił z całunu naszych utyskiwań, że nic nie układa się po naszej myśli, i nauczył „od nowa” chodzić po tej ziemi, patrzeć, rozmawiać z ludźmi, myśleć, modlić się, przeżywać smutek, samotność, radość i chwile szczęścia. Poczujmy swoją godność i to, że jesteśmy UMIŁOWANI przez Ojca, który jest w niebie.
Zmartwychwstaniemy!
• Któryś za nas cierpiał rany,
• Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami.
Zakończenie
Ojciec mój przez to dozna chwały, że owoc obfity przyniesiecie i staniecie się moimi uczniami. Jak Mnie umiłował Ojciec, tak i Ja was umiłowałem. Wytrwajcie w miłości mojej! Jeśli będziecie zachowywać moje przykazania, będziecie trwać w miłości mojej, tak jak Ja zachowałem przykazania Ojca mego i trwam w Jego miłości. To wam powiedziałem, aby radość moja w was była i aby radość wasza była pełna. (J 15,7-11)